By wam przypomnieć czemu nazywamy się kolegami.
Napisane: 29 sie 2016, 15:02
Witam. Dnia 22.08.2016 r. o godzinie 14:55 złapałem gołębia który błąkał się po moim podwórku. Był ślepy i głuchy. Miał obrączkę z oddziału 404 i tipes z numerem telefonu. Od razu zadzwoniłem i poinformowałem kolegę że dany gołąb jest u mnie i czeka aż wróci do formy by go wypuścić, był zaskoczony i bardzo mi dziękował. Tego samego dnia gołębia karmiłem i poiłem własnymi rękoma bo nie był w stanie sam jeść i pić. Dzisiaj niestety młodziak zdechł, dlatego więc zadzwoniłem ponownie do kolegi i poinformowałem o śmierci jego pupila. Kolega delikatnie podłamanym głosem powiedział że trudno i że mi dziękuje, ale jego zaskoczenie gdy ja się go zapytałem o adres by wysłać tipesy i obrączki było piękne, plus do tego gdy dowiedział się że chcę to zrobić za darmo nie umiał w to uwierzyć.
Nie napisałem tej historii wyżej by się chwalić, ale by przypomnieć niektórym WIELKIM HODOWCĄ czemu wszyscy jesteśmy kolegami.
Nie napisałem tej historii wyżej by się chwalić, ale by przypomnieć niektórym WIELKIM HODOWCĄ czemu wszyscy jesteśmy kolegami.